


Stanisława Chrzanowskiego często prześladuje taki sen: wsiada do samolotu pasażerskiego, ale widzi, że nie ma w nim pilota. Zaczyna zbiegać ze schodków – nie zdąża, bo samolot się rozpędza. Schody również nabierają prędkości. W pewnym momencie oddzielają się od samolotu i pędzą w przestworza. W chwilę później lądują na bezkresnej łące. On jednak nie może z nich zejść. Za każdym razem sen kończy się przebudzeniem. Nie ma w nim jednak strachu. Jana Wypijewskiego też prześladuje niespokojny sen: krąży nad ziemią w maleńkim samolociku zabawce i nie może wylądować, bo nie ma w nim drążków sterowniczych i podwozia. Budzi się zmęczony i przerażony.
Nie znamy pokoju za wszelką cenę
Maj 1939 roku. Hitler paktuje ze Stalinem w sprawie zaboru i podziału Polski. Głośno żąda Gdańska i „pruskiego korytarza”, w przeciwnym wypadku grozi Polsce wojną. Odpowiadając na te żądania, 5 maja 1939 roku Józef Beck mówi z trybuny sejmowej: „[…] my w Polsce nie znamy pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”.
Radio stało na niewielkiej półce przy oknie w domu ogrodników majątku hrabiny Marii Grocholskiej w podlaskiej Plancie. W tych dniach słuchano przez nie niemal każdego dziennika. Kilka godzin wcześniej nadawano przemówienie sejmowe ministra spraw zagranicznych Józefa Becka. Teraz, w majowe popołudnie, p (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.