


Rozkwit eros i agape
Może się wydawać, że dość jednostronnie podkreślam ofiarniczy charakter Eucharystii. Czy nie jest ona przede wszystkim wieczerzą? W Eucharystii najbardziej uderzające jest to, że podczas niej spożywa się i pije. Jednak tych dwóch aspektów – ofiary i uczty – nie można rozdzielić. Eucharystia jest ofiarą, ponieważ jest ucztą, i jest ucztą, ponieważ jest ofiarą. Jak wspomniałem, nie ma bardziej radykalnego stanu ofiary niż stać się pokarmem i napojem. Czy można być kimś innym, jak nie wydanym, ofiarowanym człowiekiem, kiedy się spożywa Chrystusa w Jego ofiarniczym stanie? Der Mensch ist was er ißt, mówił Ludwig Feuerbach (1804–1872). Człowiek jest tym, co spożywa. Jako materialista wypowiedział w tym miejscu głęboko biblijną myśl.
Przez to, że Eucharystia jest zarówno ucztą, jak i ofiarą, oba wymiary miłości, eros i agape, są równouprawnione. Eros – nie będąc tym samym co erotyka – jest miłością pragnienia, tą, która mówi: tęsknię za tobą, przyjdź, zostań ze mną, nigdy mnie nie opuszczaj. Agape jest miłością, która się daje, która pragnie dobra drugiego, która mówi: chcę cię uszczęśliwić, chcę życie moje oddać za ciebie. Eros szepce: tyś mój/moja. A agape: jestem twój/twoja. Już zauważyliśmy, że agape, miłość ofiarna, rozkwita w Eucharystii. Jednak kwitnie w niej także eros. Obecność, za którą tęskni eros, staje się w Eucharystii czy (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.