


Księdza Piotra, panią Ludmiłę i sporą gromadkę taraskich Polaków pożegnaliśmy przed naszym hotelem. Oddano nas w pewne ręce pana Wiktora, ten zaś obiecał pokazać nam dwa największe w Tarazie i jego okolicy pomniki architektury średniowiecznej. Znów wyruszamy w drogę.
Śladów historycznego Tarazu po burzycielu Dżyngis–chanie, a także po latach sowieckiej unifikacji historii, dziś prawie nie widać. Kazachowie jednak szukają, jeśli nie dosłownie swojej historii, to przynajmniej historii na swoim terytorium, takiej, którą można zaadoptować.
Czas największego rozkwitu historycznego Tarazu to okres od X do XII wieku naszej ery. Archeologowie odnaleźli w tutejszej ziemi pochodzące z tego okresu kilometry rozwidlonych ceramicznych wodociągów i przewodów kanalizacyjnych, odkryli resztki pięknej architektury miasta, fragmenty tradycyjnych dla tego regionu łaźni, chodniki i bruk ulic, wyroby artystyczne. Na tej podstawie można było odtworzyć w dużym przybliżeniu plan ówczesnego miasta. Gród Taraz obejmował teren między dzisiejszymi ulicami Mirzojana i Tole bi, Bajzaka Batyra i Taszkiencką. Cytadela taraska otoczona była warownymi murami, które rozciągały się aż do obecnego rynku. Tam archeologowie odkopali całe ściany średniowiecznych budowli, w tym dwie łaźnie z X–XII wieku. Pomieszczenia uwieńczone były kopułami, wewnątrz udekorowane arkami, figurami podtrzymującymi nisze.
Ukąszona przez węża
Do naszych dni spośród unikalnych pa (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.