


Gdybyście kiedykolwiek byli obecni podczas przyjmowania pacjenta w ciężkim stanie do szpitala psychiatrycznego, pewne pytania zadawane przez psychiatrę mogłyby was zdziwić. Zamiast zapytać: „O co chodzi?” albo „Co pana martwi?”, przeważnie mówi: „Czy może mi pan powiedzieć, która jest godzina, jaki dziś mamy dzień, który miesiąc i rok?”. Potem: „Jak się nazywa miasto i kraj, w którym żyjemy?”. W końcu pyta: „Jak się pan nazywa, kim są pana przyjaciele i jaką pracę pan wykonuje?”.
Dlaczego lekarz zadaje wszystkie te oczywiste pytania? Chce wiedzieć, czy pacjent zdaje sobie sprawę: kiedy jest, gdzie jest i kim jest. Dla zdrowia psychicznego bowiem liczy się to, czy człowiek ma orientację co do czasu, miejsca i osoby albo — mówiąc inaczej — czy człowiek jest realnie świadom samego siebie.
To, co najbardziej podstawowe dla naszego zdrowia psychicznego, jest także istotne dla wszystkich poziomów zachowania. Bolesne i trudne problemy w naszym życiu są zawsze związane z istotą. Nie możemy istnieć bez miłości, a przecież to kochanie i bycie kochanym przysparza nam najwięcej trosk przez całe życie. Tak samo bycie zorientowanym co do czasu, miejsca i osoby znajduje się u korzeni naszego zdrowia psychicznego. Kiedy dorastamy, każdego dnia w życiu stajemy wobec nowych obszarów rzeczywistości. Fakt ten jest nieustannym wyzwaniem, zwłaszcza dla tych, których świat znajduje się w centrum chao (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.
Świętość, człowieczeństwo i modlitwa