


Twierdzenie, że wiara jest łaską, darem od Boga, to dla chrześcijan aksjomat. Począwszy od synodu w Orange w VI wieku, Kościół konsekwentnie nauczał, że wiara od samego początku zależy od działania Ducha Świętego. Jednakże sobory potwierdzają, że wiara nie jest ślepym skokiem w ciemność, lecz aktem w pełni zgodnym z rozumem.
Przez wieki teologia chrześcijańska podejmowała wysiłki, aby zachować właściwą równowagę. Wiara jako hojny dar Boga jest wolną i odpowiedzialną decyzją ze strony osoby wierzącej. Łaska Boża nie pomija ani nie niszczy naszych wrodzonych zdolności, lecz kieruje nimi tak, aby mogły działać w jeszcze doskonalszy sposób. Wierzący ma powody ku temu, by wierzyć, dzięki otrzymanemu światłu łaski. W encyklice Fides et ratio Jan Paweł II wielokrotnie stwierdza, że wiara poprzez wyostrzenie wewnętrznego wzroku pozwala umysłowi wznieść się ponad siebie samego, w żaden sposób go nie osłabiając. Poprzez wzmocnienie umysłu wiara umożliwia mu przekraczanie naturalnych ograniczeń.
Tak więc wiara nie jest prostą zdobyczą umysłu, lecz owocem jego wysiłku podporządkowanego słowu Boga, które przychodzi poprzez objawienie. Bóg jako nieskończone źródło tego, co istnieje lub może istnieć, jest nieskończenie większy od wszystkiego, co można wywnioskować z porządku stworzonego. Jego wewnętrzna istota i zamiary są znane jedynie Jemu samemu, o ile nie zechce ich ujawnić. Jednakże ze względu na nas Bóg objawił coś ze swej istoty i swych zbawczych planów po to, abyśmy mogli Go bardz (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.
Prawdziwa i fałszywa reforma Kościoła